Dzisiaj tytuł przewrotny , ponieważ zupełnie nie miałam na niego pomysłu. Stwierdziłam, że skoro pisze ten tekst w niedzielę to nic nie stoi na przeszkodzie, aby nadać mu taki tytuł.
Przy mnie stoją słoneczniki zerwane wczoraj na naszej działce, przy nogach leży pies a ja siedzę przed laptopem i myślę o życiu. Specjaliści mają rację – nowe doświadczenia, wyzwania i rozwój wpływają na szczęście. Każdy człowiek sprosta wyzwaniu jeśli tylko tego chce. Ma wtedy powód do radości, kształtuje się jego osobowość. Nagle okazuje się, że potrafi ćwiczyć jogę, ważyć piwo, czy zdobyć nową pracę.
Pomiędzy dwudziestym a czterdziestym rokiem życia ( mieszczę się w tym przedziale :) ) odkrywamy, kim naprawdę jesteśmy, oznacza to odkrycie różnic między przypadkowymi ograniczeniami, które mamy obowiązek pokonywać, a ograniczeniami wynikającymi z naszej natury, których nie możemy bezkarnie przekraczać” .
Często zdarza się, że nowe wyzwania napawają nas obawami, ale gdzieś głęboko w środku powinniśmy wierzyć, że kiedy uporamy się z początkowymi trudnościami , osiągniemy cel.
Pamiętajmy jednak, że czasami przegrana może się zdarzyć. To część bycia ambitnym, część bycia kreatywnym. Jeśli coś warto robić, warto też popełniać błędy. Do niepowodzeń trzeba się przyzwyczaić – wyzwalają one w nas wtedy chęć zmierzenia się z nimi, dają nam nowych sił, odświeżają umysł. Jeśli czegoś bardzo chcemy potrafimy zupełnie zmienić wyznaczoną przez siebie drogę, próbować różnych rozwiązań, zmieniać się jak kameleon. Najważniejsze jest zdobycie celu, a wszystko co nas spotka po drodze jest naszym doświadczeniem, naszą nauką.
Motto na niedzielę „ Cele człowieka powinny przekraczać jego możliwości, inaczej po co byłoby niebo?” – Robert Browning
Życzę wszystkim pokonywania „porażek”, które nas umacniają i pozwalają stać się szczęśliwymi ludźmi.
Małgorzata Dudek