czwartek, 12 stycznia 2012

Jak sprawić by mówiąc zainteresować słuchacza?

……… Pomyślałam o sobie. Dlaczego robię to co robię, dlaczego jestem kim jestem itd. Brzmi poważnie. Może. Ale nie o to mi chodzi. Odkryłam, dlaczego wybrałam studia humanistyczne. I okazało się to bardzo proste. Dzięki moim dwóm nauczycielkom z liceum – polonistce i historyczce. Były fenomenalne. Na czym polegał ich fenomen?  Były niezwykle skutecznymi i przekonującymi  mówcami. Potrafiły nudne zagadnienia zamienić w interesujące odkrycia, a błahe informacje zaszczepić tak, że pamiętam je do dziś. Spowodowały, ze nauka do matury była dla mnie przyjemnością, a nie dramatycznym przeżyciem. Dlaczego o tym piszę? Dlaczego z tak wielu pedagogów w moim życiu zapamiętałam tak dobrze tylko je?
Moje dwie nauczycielki posiadły do perfekcji sztukę porywania audytorium, sztukę porywania serc i powodowały, że z przyjemnością wszyscy  je słuchali. A to bardzo trudne zadanie. Niektórzy rodzą się z tą umiejętnością, a inni muszą długo pracować, aby ktoś w ogóle zwrócił uwagę na to co mają do powiedzenia.

Sztuka wypowiadania się jest na pozór umiejętnością niemalże każdego człowieka, jednak umiejętność mówienia, które spotka się z zainteresowaniem słuchacza, to już sztuka nie dana każdemu. Często słyszymy, jak ktoś opowiada coś bez celu, robi to w sposób monotonny, albo nawet irytujący. Czasem po prostu jest to mało ciekawy temat, a czasem wprost przeciwnie, temat jest niezmiernie interesujący, jednak podany w mało interesujący sposób. Jednak  nad wszystkim można popracować i dzięki systematycznemu treningowi możemy spowodować, że „wszyscy będą chcieli słuchać właśnie nas”.
Na początku pokażmy naszym rozmówcom, że temat o którym mówimy jest naszą pasją. Jeżeli  nie lubimy zagadnień, będących przedmiotem rozmowy nasz rozmówca to wyczuje, a nasz głos będzie podszyty rutyną, niechęcią i przymusem mówienia o tym o czym mówimy. Włączmy w swoje opowiadanie energię, zadowolenie i pasję. To naprawdę dużo jak na dobry początek.
Kolejnym istotnym elementem jest to jak wyglądamy. Osoba prezentująca się jako przysłowiowa „szara mysz” często nie sprawdzi się w charakterze showmana. Ale wystarczy tylko mały detal jak na przykład  czerwone jak wino usta mówczyni. Skupia to uwagę słuchacza na osobie i jednocześnie na tym co ma nam do przekazania.  Udowodnione jest również to, że osoby atrakcyjne są częściej słuchane z uwagą niż te mniej.  A więc pasja i wygląd. Od tego zaczynamy.
Poza tym, mówmy pełną piersią. Mówienie głosem przyciszonym lub wyższym niż naturalny – to zmora wielu z nas. Cóż można tu poradzić? Jeżeli zapisanie się na kurs emisji głosu wydaje nam się czymś ekscentrycznym lub zbyt kosztownym, spróbujmy popracować nad naszym głosem sami. Trenerzy polecają między innymi  w tym celu ćwiczenia związane z nagrywaniem swojego głosu na dyktafon, analizowanie efektów i poprawianie błędów tak długo jak będzie to konieczne.
Możesz również ćwiczyć sztukę mówienia głośno czytając - podczas wieczornego odpoczynku z czasopismem lub książką. Wybierz tekst, który przeczytasz na głos - wciel się w rolę wybitnego mówcy. Zwróć uwagę, czy mówisz wystarczająco donośnie i pewnie. Jeśli swoim głosem przekonasz siebie, wkrótce przekonasz też innych.

Ważna jest także gestykulacja. Zasada jest prosta nie za dużo, nie za mało lecz w sam raz. Jeżeli wymachiwanie rękoma jest formą odreagowania stresu to w zasadzie może nam ułatwić wystąpienie. Jednak niekiedy może w znaczny sposób odwrócić uwagę od treści wypowiedzi, a skoncentrować ją tylko na formie. A niekiedy może być nawet komiczne.
Wreszcie pamiętaj, aby każdą opowieść  opleść, jakimś interesującym lub zabawnym wtrąceniem. Ciekawe przykłady czy dowcip sprawią, że twoja wypowiedź będzie dla słuchacza interesująca. Włączaj również odbiorców do rozmowy, aby nie mieli wrażenia, że ty jesteś ważniejszy bo masz w tym momencie głos.
Zabójcą skutecznego rozmówcy jest również stres.  Często zdarza się, że mamy ogromną wiedzę i chcemy ją przekazać, ale stres  nam to uniemożliwia. Można popracować  nad jego pokonaniem, ale można go też wykorzystać, bo stres pomoże nam się skoncentrować, zmobilizować i zdynamizować nasze wystąpienie. Pamiętajmy każdy mówca ma tremę. Niektórzy jednak łatwiej potrafią ją zamaskować.
Każdy z nas może być świetnym mówcą. Dostrzeżmy tylko swoje zalety i ukryjmy wady, a poznamy tajemnicę sztuki „ co zrobić, żeby nas słuchano”.

Marta Kurpiewska

czwartek, 5 stycznia 2012

Co z tą asertywnością ?


Kiedyś byłam świadkiem zabawnej sytuacji. Podczas jakiejś oficjalnej rozmowy pewien Pan na stanowisku bardzo niegrzecznie odezwał się do rozmawiającego z nim pana (chyba mniej ważnego). Gdy ten pan zwrócił mu uprzejmie uwagę na jego brak kultury, w odpowiedzi usłyszał: „Co ja zrobię, że jestem taki asertywny?”. Czyż nie jest to dowcip roku? : )

Czym więc jest asertywność? Czy zawsze trzeba ją łączyć z brakiem kultury, zbytnim zadufaniem, poczuciem własnej wyższości? - Otóż nie.
Asertywność to umiejętność wyrażania własnej opinii, myśli, oczekiwań, potrzeb oraz uczuć. Być asertywnym to radzić sobie z krytyką, być otwartym na negocjacje i ustępstwa, oraz potrafić odmawiać w sposób nie uległy i nie raniący innych. Bycie asertywnym nie oznacza bycia złośliwym albo niegrzecznym.  Oznacza, że w sposób kulturalny doprowadzasz do sytuacji, którą uważasz za słuszną, a więc potrafisz tak pokierować rozmową lub zdarzeniami, by znaleźć wspólne rozwiązanie najlepsze dla każdej strony.            
Jeżeli popracujemy nad sobą, zarówno na płaszczyźnie prywatnej jak i zawodowej  z łatwością poradzimy sobie w kontaktach społecznych i zawodowych. Cóż więc zrobić, aby już więcej nikt z nas nie robił „ofiary” i narzędzia do wykonywania poleceń.   
            
Oto kilka elementów, które w znaczący sposób mogą wpłynąć na naszą asertywność:
Po pierwsze wygląd. Musimy prezentować się jako osoby stanowcze, zarówno w ubiorze jak i w mimice. Nasza prezencja musi wskazywać, że jesteśmy osobami stanowczymi, ludźmi sukcesu i że wiemy czego chcemy.
Po drugie zachowajmy pewność siebie. Warto ten efekt wzmocnić  panowaniem nad gestami, mimiką. Pamiętajmy, że istotnym szczegółem jest patrzenie współrozmówcy w oczy.
Równie ważna jest emisja głosu i dykcja. Dzięki dobremu opanowaniu tej sztuki jesteśmy wolni od wielu błędów, które mogą zaburzyć naszą asertywność. Pamiętajmy, aby mówić  wyraźnie, dobitnie i powoli. Nie krzyczymy i nie podnosimy głosu.
Kolejnym elementem jest wyznaczenie sobie celów. Pokażmy, że wiemy czego chcemy. Warto być przy tym bezpośrednim i konkretnym. Nie „lejmy wody”, gdyż wówczas możemy być odebrani niepoważnie, a nie o to nam przecież chodzi w „naszej” asertywności.
Warto pamiętać także o zachowaniu równowagi.  Podstawowe zasady w tym względzie to: nie przeginaj i miej zdrowy rozsądek. Pamiętajmy, że w stosunku do atakującego nas  siekierą draba takie postępowanie nie przyniesie wiele pożytku .
No i wreszcie warto zawsze kierować się rozumem, gdyż  asertywna rozmowa musi mieć sens, a aby miała sens trzeba mieć właściwego rozmówcę, i właśnie w tym celu musimy użyć rozumu.
Wszystko to ważne, ale pamiętajmy, że asertywność zawsze idzie w parze z kulturą. Okazujmy zawsze szacunek , a wróci do nas w dwójnasób. Nie stawiajmy bezmyślnie na swoim, jeżeli nie mamy racji, zamiast brnąć w zaparte lepiej wycofać się z twarzą. Zawsze bądź przyjazny dla ludzi, wobec których jesteś asertywny. I zawsze spróbuj najpierw poprosić, a nie od razu wymagać. Nie warto wyważać otwartych drzwi. Odbudowanie potem swojej pozycji wymaga wysiłku i może skutkować tym, że nasi koledzy i przełożeni zmienią do nas stosunek – i niekoniecznie będzie to zmiana na lepsze..

Na zakończenie pozdrawiam wszystkich asertywnych, a tych mniej zachęcam do pracy. Warto z Nowym Rokiem postawić na pracę nad sobą, bo inwestycja w samego siebie jest najlepszą inwestycją.